środa, 21 października 2015

Wielkie koło 😎

Dzisiaj odrobiłyśmy z nawiązką wczorajszą wycieczkę. Przegoniłyśmy się najpierw po zamku w Uchisar, potem w kolejności po Dolinach Białej i Miłości, Cavusin z przerwą na obiad, kończąc Dolinami Różowa I i Różowa II. Padło nawet szumne hasło "30km", ale tyle to przecież robi pielgrzymka po asfalcie, a nie turysta w Kapadocji...😉 Niemniej jednak 25 km mogło pęknąć...🙌

Nie piszę jakie są doliny kapadockie, bo już w pierwszej części Doliny Białej wyczerpały mi się przymiotniki wyrażające zachwyt, co, jak reszta wycieczki nie omieszkała stwierdzić, wynika raczej z moich ograniczeń, nie zaś języka polskiego😈
Zamiast tego wstawiam poniżej parę tysięcy słów o owych dolinach. 

Dolin Różowych nie planowałyśmy, jednak zdybał nas na szlaku nasz znajomy sprzedawca soków i namówił do złego🙏 Jak się potem okazało, bardzo słusznie, bo widoki były ...<mały-zasób-słownictwa>... Niektórzy z nas zaś perfidnie wykorzystali słynną "turkish hospitality" i wozili się po części Doliny Różowej skuterem naszego przemiłego doradcy. Przez wrodzoną dyskrecję nie wspomnę jednak imienia tej wyrachowanej osoby o inicjałach AK😎

Ja od tego samego pana dowiedziałam się, że mam twarz gospodyni domowej🙅 Ogólnie jednak miejscowi biorą mnie za swoją i dziś pan kelner wyraził zdziwienie, że nie jestem z Ankary, bo tak wyglądam😏

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz