Jesteśmy w Pamukkale. Cały dzień z drobnymi przerwami pada deszcz. Wykorzystując przymusową przerwę w zwiedzaniu wielbimy turecką komunikację autobusową, tureckie jedzenie (cd.) oraz turecką gościnność.
Komunikację, bo autobus nocny miał ekrany przy każdym siedzeniu, bo miał 3 a nie 4 siedzenia w rzędzie i wręcz bezwstydnie olbrzymie przestrzenie na nogi, bo oferował napitki i przegryzki, a na domiar wszystkiego darmowy shuttle do Pamukkale! Dodatkowo pan kierowca tego ostatniego zatrzymał się w lokalnej piekarni, żeby kupić jeszcze ciepłych bułeczek, którymi nas częstował po drodze!! Bo przecież mieliśmy do przejechania AŻ 17 kilometrów!!!
Ostatecznym ciosem dla naszej polskiej podejrzliwości jest zaś darmowa herbata i kawa w naszym hotelu, a przecie żadne z nas all-inclusive-wi-aj-pi...
Komunikację, bo autobus nocny miał ekrany przy każdym siedzeniu, bo miał 3 a nie 4 siedzenia w rzędzie i wręcz bezwstydnie olbrzymie przestrzenie na nogi, bo oferował napitki i przegryzki, a na domiar wszystkiego darmowy shuttle do Pamukkale! Dodatkowo pan kierowca tego ostatniego zatrzymał się w lokalnej piekarni, żeby kupić jeszcze ciepłych bułeczek, którymi nas częstował po drodze!! Bo przecież mieliśmy do przejechania AŻ 17 kilometrów!!!
Ostatecznym ciosem dla naszej polskiej podejrzliwości jest zaś darmowa herbata i kawa w naszym hotelu, a przecie żadne z nas all-inclusive-wi-aj-pi...
Kontynuujemy też turystykę żywieniową, bo coraz to trafiamy na kolejne tradycyjne tureckie dania, których dotąd nie próbowałyśmy. Mamy nadzieję, że jutro pogoda się zmieni i ruszymy porównywać pomarańczowe i białe tarasy...
![]() |
Pide |
![]() |
Lahmacun |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz