... zostało, żeby pozałatwiać wszystkie niezbędne sprawy!
Ale co tu załatwiać, skoro już wszystko załatwione???
Biletów nie kupimy, to już wiemy, zrobić planu szczegółowego nie zrobimy, bo najwyraźniej przekracza to nasze możliwości (i chęci, a raczej bardziej chęci...:)) Poza tym, czy plan polegający na wylistowamiu trzech miast po kolei i miejsc, które warto w okolicy zobaczyć, nie jest dobrym planem??? :P
Póki co wpadłam w szał rezerwowania noclegów, bo trzeba się zabezpieczyć na okazję święta pracy, które przypada tak jak u nas na 1 maja... Podobno każde święto w Chinach to prawdziwy hardcore, jeśli chodzi o dostępność miejsc w hotelach i środkach komunikacji, w dodatku połączony z hardcorem cenowym, bo Chińczycy przy okazji świąt podróżują na potęgę. Nic dziwnego, skoro państwo hojnie pozwala im na coś około 10 dni urlopu na rok...
Tak więc na pierwsze i ostatnie dni wakacji mamy dach nad głową, w całkiem zresztą dobrze zapowiadających się ho(s)telach... W tak zwanym międzyczasie, kiedy to będziemy na prowincji, wizytując małe kilkusettysięczne syczuańskie wioski, zamiarujemy zastosować wielokrotnie sprawdzoną strategię udania się w rejon hosteli/hoteli i zobaczenia, co się stanie:). Nie przypominam sobie, żeby się kiedykolwiek nie sprawdziła:)
Z ważnych wydarzeń dzisiaj - w Krakowie odnotowano pierwszy słoneczny dzień od roku miesiąca! Wiedziałam, że jak tylko zaczniemy się zbierać do wyjazdu, pogoda się poprawi:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz