poniedziałek, 27 czerwca 2016

Czerwcowa wizyta na naleśniku....

... a jedyny słuszny naleśnik jest tylko w Chacie Wędrowca, wiadomo.... Bieszczady zadziwiły zielonością, bo jakoś ostatnio widywałam je tylko jesienią lub zimą. Tarnica zirytowała schodami, a Bukowe Berdo dało się w końcu odkryć :)
I jeszcze mecz Polaków na Euro obejrzany w Bazie; zakończony sukcesem jak nigdy na eur-ach:) a do bazy kilka metrów... Weekend bliski ideałowi, nawet zepsuty bus i godziny koczowania na stacyjce poszły w niepamięć..
Oby częściej się udawało tak bieszczadzieć... ;)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz